Autor: Stanisław Strzyżyński
Tytuł: Rozkwit – forma przestrzenna
Data powstania: 1978
Wymiary: wysokość 150 cm, szerokość 99 cm, głębokość 56 cm
Materiał: ceramika
Miejsce przechowywania: Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, otwarta działka przylegająca do Kamienicy Celejowskiej
Rzeźba Rozkwit zalicza się do nurtu organicznego w twórczości Strzyżyńskiego. Przeciętnie wysokiej osobie sięga mniej więcej do piersi. Ma formę abstrakcyjną, która jednak ewokuje skojarzenia ze światem natury. Zasadniczo rzeźba ma kolor mlecznej czekolady, ale w słońcu niektóre jej fragmenty wydają się jaśniejsze i wyglądają, jakby były lekko przyprószone mąką, zaś drobniutkie jasne kamyczki wtopione w powierzchnię formy połyskują złotawo. Rzeźbę można swobodnie obchodzić, co sprawia, że z każdej strony wygląda ona zupełnie inaczej, jakby przekształcała się w trakcie relacji ze skupionym na niej zwiedzającym.
Rzeźba jest wyraźnie dwudzielna. Jej dolną część stanowią trzy podpory, które przypominają stojące słupka zające o długich sterczących pionowo uszach. Podpory stoją bardzo blisko siebie – wtapiają się w siebie nawzajem i przenikają się.
Forma powyżej podpór przywodzi na myśl wybuchający w rozkwicie kwiat o trójkątnych płatkach albo wieloramienną, nieco nieforemną, trójwymiarową gwiazdę. Z innej perspektywy ta część rzeźby zaczyna przypominać zwróconą wnętrzem do góry ludzką dłoń z grubymi, szeroko rozczapierzonymi palcami. Pod jeszcze innym kątem górna partia rzeźby może nam się jawić jak kadłub łodzi, w który ktoś niefrasobliwie powtykał wielkie odwrócone do góry nogami rożki do lodów, tak że sterczą teraz pionowo, na boki i pod skosem.
Powierzchnia rzeźby jest bardzo szorstka – kiedy jej się dotyka, drapie dłoń. Forma ma liczne spękania i nieregularne rysy zrobione jakimś ostrym narzędziem. W jednym miejscu między rogami gwiazdy bieleje wyraźne duże pęknięcie – jak blizna.
Formy abstrakcyjne stanowią – obok rzeźb portretowych – istotną część dorobku Stanisława Strzyżyńskiego. Powstawały one jako wyraz jego fascynacji naturą, wśród której żył jako mieszkaniec Nałęczowa. Były także refleksem formalnych poszukiwań artysty eksperymentującego i świadomego nowoczesnych trendów w sztuce.