Z niekłamaną satysfakcją informujemy, że 13 grudnia 2022 zakończyła się ponad trzyletnia kampania prowadzona przez Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, której celem było wykupienie z rąk prywatnych wczesnośredniowiecznego grodziska w Kłodnicy, gm. Wilków, wpisanego do rejestru zabytków województwa lubelskiego pod nr C9. To unikalne i cenne stanowisko archeologiczne należało objąć aktywną ochroną, zgodną z europejskimi dyrektywami zakładającymi wykupywanie terenów stanowisk archeologicznych przez instytucje muzealne, dostosowywanie ich do publicznego dostępu oraz badanie naukowe i czynną ochronę.
Jak powstała idea wykupienia grodziska
Inicjatorem wykupienia grodziska w Kłodnicy była śp. Maria Gmyz, do roku 2021 zastępca lubelskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, wspierana przez kierowników Inspekcji Zabytków Archeologicznych: Ewa Banasiewicz-Szykuła i Agnieszka Stachyra. Z ramienia Muzeum Nadwiślańskiego zajmował się kierownik oddziału Grodzisko Żmijowiska Paweł Lis z prawniczym wsparciem Agnieszki Kowalczyk. Akt notarialny zakupu podpisała w imieniu Muzeum dyrektor Izabela Andryszczyk, finalizując tym samym wcześniejsze starania swoich poprzedników: Agnieszki Zadury, Danuty Olesiuk i Piotra Kondraciuka. Środki finansowe niezbędne do realizacji projektu ze swojego budżetu wyasygnował Samorząd Województwa Lubelskiego. Tym samym Muzeum Nadwiślańskie stało się właścicielem drugiego już, po położonym w odległości zaledwie 2 km od Kłodnicy grodzisku w Żmijwiskach, unikalnym w skali kraju nieruchomym zabytku archeologicznym.
Historia grodziska w Kłodnicy
Wczesnośredniowieczne grodzisko w Kłodnicy, jedna z czterech słowiańskich grodzisk w Kotlinie Chodelskiej po raz pierwszy badane były wykopaliskowo w 1976 roku przez A. Kutyłowskiego i S. Hoczyk. Wyniki badań były znacząco skromniejsze od spektakularnych znalezisk z pozostałych grodzisk w Chodliku, Żmijowiskach czy Podgórzu. System umocnień pierścieniowatego grodu o średnicy około 70 m stanowił nasyp ziemny zapewne zwieńczony płotem. Pozyskany zespół zabytków reprezentowany jedynie przez niewielkie fragmenty naczyń ceramicznych, również nie można było określić mianem „wyjątkowego”. Okazał się jednak pomocny w ustaleniu chronologii grodu, którą wstępnie określono na IX – X w., chociaż według badaczy mógł on funkcjonować jeszcze w wieku XI.
Stan wiedzy o Kłodnicy utrzymywał się dokładnie na tym poziomie przez 40 lat. Dopiero w 2016 roku nastąpił przełom, a grodzisko ukazało swoje wyjątkowe oblicze. Rozwikłania jego tajemnic podjął się dr Łukasz Miechowicz z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie. W swoich badaniach wykorzystał cały pakiet badań geofizycznych, które przyniosły szereg nowych informacji. Okazało się, że system umocnień grodu był bardziej rozbudowany, niż na początku sądzono. Wał otoczony został dodatkowymi przeszkodami w postaci fosy i rowów, a na majdanie znajdowała się zabudowa. Do badań wykopaliskowych wytypowano najbardziej obiecujący ślad budowli w centralnej części założenia obronnego. Podczas dwuletnich prac wykopaliskowych odsłonięto połowę budynku, zagłębionego na około 1 m, o wymiarach 8×12 m. Pomimo że nie zachowały się elementy konstrukcyjne samej budowli, to znaleziska z samego jej wnętrza okazały się wręcz unikatowe. Najbardziej spektakularnym odkryciem był zlokalizowany w centrum budynku na poziomie podłogi, depozyt zwęglonych szczątków roślin uprawnych. W 70% stanowił go bobik i groch, pozostała część to głównie zboża. Łącznie do analiz pobrano niebagatelną ilość szczątków, bo aż 400 kg. Odkryty depozyt zwęglonych szczątków roślin uprawnych datowanych na 2 poł. X – 1 poł. XI w., jest jak dotąd jednym z największych tego typu znalezisk z terenów ziem polskich, a co ciekawe najobfitszym depozytem roślin strączkowych odkrytym w Europie. Udało się także odkryć szereg elementów świadczących o metodach przechowywania plonów przez mieszkańców grodu. Groch i bobik po zmieszaniu gromadzono w płytkich jamkach lub skrzynkach drewnianych, zaś zboża w naczyniach, które następnie ustawiano na drewnianych półkach wzdłuż ścian budynku. Niewykluczone, że odkryty budynek mógł pełnić rolę spichlerza. Obok spektakularnego depozytu, we wnętrzu budynku znaleziono unikatowy zespół zabytków, w tym ponad 5000 fragmentów naczyń ceramicznych oraz kilkadziesiąt przedmiotów metalowych jak groty strzał, fragmenty narzędzi oraz elementy stroju. Do znalezisk niemal wyjątkowych możemy zaliczyć zabytki obcego pochodzenia jak żelazny krój płużny o analogiach naddunajskich, czy też brązowe okucie sakwy w typie staromadziarskim. A już wręcz sensacyjnym odkryciem był naszyjnik składający się z 69 paciorków szklanych i dwóch imitacji dirhamów – monet arabskich z otworami do zawieszenia.
Jak to bywa w archeologii, nawet jedna kampania badawcza może diametralnie zmienić dotychczasową wiedzę na temat danego obiektu. I tak było w tym przypadku. Dzisiaj grodzisko w Kłodnicy stanowi niezwykle istotny element pewnych procesów historycznych zachodzących w okresie wczesnego średniowiecza na obszarze Kotliny Chodelskiej, a obecność przedmiotów importowanych świadczy o intensywnych oddziaływaniach na te tereny obcych tradycji kulturowych napływających z różnych kierunków.
Plany na przyszłość…
Plany Muzeum wobec grodziska w Kłodnicy nie zakładają wznoszenia jakichkolwiek rekonstrukcji czy obiektów małej architektury. Po usunięciu znajdujących się tam obecnie upraw sadowniczych będzie to uczytelniona samodzielna, pokryta murawą forma terenowa, stanowiąca swoisty poligon przygotowany do kolejnych etapów badań archeologicznych. Wyposażone w niezbędne minimum elementów informacji muzealnej grodzisko w Kłodnicy włączone zostanie w programy edukacyjne i ofertę turystyczną oddziału Grodzisko Żmijowiska.
Fotografie:
- archiwum Wirtualne Muzeum Chodlika