Jerzy Kuncewicz (31.07.1893-14.03.1984)
Urodził się w Jakubówce niedaleko Lublina. Jego ojciec, zubożały szlachcic, rolnik z wykształcenia pracował m.in. jako inspektor plantacji buraków cukrowych w Strzyżowie. Zmarł, kiedy Jerzy był dzieckiem. Matka, Cecylia z Wyszyńskich, pochodziła z rodziny o silnych tradycjach patriotycznych. Jej ojciec, Jan był ostatnim patronem lubelskiego Trybunału, a brat, Aleksander – adwokatem, politykiem i senatorem II RP. Jerzy miał brata i siostry. Rodzina była zaangażowana w działalność polityczną. Siostry zakładały pierwsze żeńskie drużyny skautowskie w Lublinie. Matka – uczyła języka polskiego i historii naszego kraju młodzież i dorosłych. Jerzy, jako nastolatek działał w Organizacji Młodzieży Niepodległościowej – OMN i Związku Młodzieży Polskiej „Przyszłość” – PET. Jako uczeń lubelskiej szkoły handlowej (obecnie Vetterów) uczestniczył w roku 1905 w strajku szkolnym. Dał się tam poznać z bojowego temperamentu i radykalnych poglądów.
W roku 1910 został delegatem lubelskim na Zjazd Grunwaldzki. Od roku 1911 w ówczesnej prasie publikował teksty dotyczące problematyki społecznej i politycznej, ale także wiersze i nowele. Dwie próbki poetyckie Jerzego Kuncewicza znaleźliśmy w „Listach do Jerzego” Marii Kuncewiczowej. W nie tylko naszej opinii, jest to jedna z najpiękniejszych książek o pełnej i dojrzałej miłości. Przytoczmy jeden z nich:
Wezwanie
Polska pieśń rozbrzmiewa wolna,
Polska pieśń swobody
Dłoń, co oręż unieść zdolna,
Idzie w bój w zawody.
Polska krew szeroko płynie,
Zwycięskie sztandary,
Polska myśl i polskie imię
Świadkiem polskiej wiary.
Polska wstać w tej walce musi
Przez krew, przez cierpienie,
Hasło wiar tych aż do Rusi
Biegnie przez płomienie.
Ginie wiek polskiej niewoli,
Słońce wreszcie wstanie,
Zapomnimy o niedoli,
O cierpień kurhanie.
Prawdopodobnie w roku 1912 Jerzy Kuncewicz, któremu groziło aresztowanie za działalność polityczną przedostał się do Krakowa i stamtąd wyjechał do Liège, na studia przyrodnicze. Tamtejszy uniwersytet był jednym z aktywniejszych ośrodków polskiego życia politycznego. Kuncewicz zgłębiał tajniki chemii biologii, ale przede wszystkim działał w Związku Młodzieży Polskiej (ZET). Służył także w oddziałach strzeleckich. Z okresu studiów w Liège datuje się znajomość Kuncewicza z Lwem Trockim. Mimo intratnej propozycji zaangażowania się w działalność rewolucyjną i zajęcia ważnej pozycji w strukturach rewolucyjnych, Jerzy Kuncewicz nie przystał na nią. Jak później wspominał w „Wyspach pamięci”, bliższe było mu hasło wolnej Polski niż obietnice wolności i równości wszystkich ludzi.
Po niemieckim ataku na Belgię w roku 1914, Kuncewicz zgłosił się do niemieckiej komendantury okupacyjnej jako ochotnik do Legionów Polskich i został – jako „poddany państwa nieprzyjacielskiego” – internowany na blisko dwa lata. Przebywał w obozach Münster Lager i Zelle Lager. Warunki były bardzo ciężkie, osadzonym doskwierał głód. Wraz ze zmianami na froncie przybywało jeńców. Po dwóch latach obozu i dzięki interwencji rodziny, Kuncewicz został zwolniony.Wrócił do Lublina, zajętego w roku 1916 przez wojska austriackie. Rozpoczął pracę jako nauczyciel przyrody, fizyki i chemii w lubelskich szkołach (m.in. księdza Gostyńskiego i W. Kunickiego). Nie zrezygnował z działalności politycznej – związał się z ruchem ludowym. W roku 1916 uczestniczył w I Zjeździe PSL w Królestwie Polskim, pół roku później został członkiem Biura Wykonawczego partii, a w roku 1918 – członkiem Zarządu Głównego PSL. Z ramienia PSL Kuncewicz uczestniczył w pracach Centralnego Komitetu Narodowego, koordynującego w latach 1915-1917 działania partii niepodległościowych.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Kuncewicz podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Ten okres przerwała wojna polsko-bolszewicka, w której Kuncewicz walczył jako kawalerzysta. Po zakończeniu wojny, Kuncewicz osiadł w Warszawie. Był adwokatem, a także pracował w Ministerstwie Opieki Społecznej jako kierownik Wydziału Opieki nad Dziećmi i Młodzieżą. Był cenionym i czynnym członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W roku 1921 ożenił się z Marią Szczepańską, dobrze zapowiadającą się śpiewaczką i tłumaczką w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Zamieszkali w Warszawie, przy placu Trzech Krzyży 8.
W drugiej połowie lat 20. XX wieku Kuncewiczowie przyjechali do Kazimierza Dolnego na wakacje. Miasteczko i panująca w nim atmosfera, stworzona przez studentów warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych pod wodzą prof. Tadeusza Pruszkowskiego zauroczyły ich na tyle, że w roku 1928 kupili działkę ze starą chatą. W roku 1936, na sąsiedniej działce została zbudowana willa „Pod Wiewiórką”.
W dniu wybuchu II wojny światowej Kuncewiczowie przybywali w Kazimierzu. Nie była to jednak przyjazna przystań. Ze względu na zaangażowanie polityczne i ideowe (choćby krytykę postaw antysemickich) Jerzy Kuncewicz musiał opuścić Polskę. Wraz z żoną dotarł do Paryża, gdzie podjął pracę w Wydziale Łączności z Krajem przy Ministerstwie Informacji i Propagandy Rządu RP na Obczyźnie. Po aneksji Francji przez Niemców, przedostał się do Anglii. Nie zrezygnował z działalności politycznej i ideologicznej, publikował swe eseje za granicą – m.in. szukając sprzymierzeńców „Republiki Globu” – unii państw europejskich, zrzeszonych swoistym paktem o nieagresji. Pracował również w Biurze Traktatów. Po zakończeniu II wojny światowej zdecydował się pozostać na emigracji. Po osiedleniu się syna, Witolda w USA wyjechał do niego. Pracował tam fizycznie m.in. w firmach budowlanych.
Jerzy Kuncewicz zaczął regularnie przyjeżdżać do Polski od roku 1962. Magnesem, który przyciągnął go do kraju był m.in ocalały od zniszczeń dom w Kazimierzu Dolnym. To w nim odnalazł przystań na resztę życia. Do czynnej działalności politycznej nie powrócił, zajmując się filozoficznymi i społecznymi aspektami wyznawanych poglądów. Był mentorem, menagerem, kierowcą i… kucharzem swojej żony – popularnej pisarki. Niezrównanym gawędziarzem, partnerem i przyjacielem. Życzliwym, choć nieraz, dosyć stanowczym dyskutantem.
Zmarł po długiej chorobie w szpitalu w Lublinie. Został pochowany na cmentarzu w Kazimierzu Dolnym. Miejsce i projekt skromnego nagrobka wybrał osobiście.
14 marca przypada 37. rocznica śmierci Jerzego Kuncewicza. Z tej okazji zapraszamy w sobotę, 13 marca o godz. 11.00 na spacer tematyczny (lub w razie brzydkiej pogody na oprowadzanie kuratorskie z panem Jerzym “pod rękę”). Start na tarasie willi “Pod Wiewiórką”. Wstęp 10 zł/os